Choayaz bierze mnie za ręce i wchodzi mi między nogi. Pieprzy mnie ze swoim kutasem i spermą. Od tego momentu ruszam się tylko po jego kutasa. Jestem pewien, że za bardzo zbliżam się do spermy, ale moje ciało jest wyłączone i gotowe. I tak dalej pierdolę go szybciej. Pieprzę go tak mocno, że nie mogę już dłużej tego znieść. Chwytam się za kolana, żeby oprzeć się o ścianę. Znowu się spina, ale tym razem bardziej, więc ssę i liżę mu głowę, gdy znów przyjdzie. Czuję, że znowu dyszę. On może to zrobić dwa razy i ma spermę dwa razy w ciągu dziesięciu minut. To jest całkowicie szalone i nic nie mogę z tym zrobić. Ale to nie miało znaczenia. Nie mogłem już dłużej tego znieść. Odchyliłem się od niego, żeby poczuć, że twardnieje. Jak to zrobiłam, miał mnie ujeżdżać, ale wyciągam ręce i dalej pieprzę jego kutasa palcami. Nadal jest twardy i nie zdejmuje ręki z mojego krocza, gdy mnie jeździ. Czujemy tyle energii. Tak mocno się mielemy i wciąż robimy sobie spermę. Tak mocno się spulchniamy, że nasze ciała trzęsą się i nie są w stanie zrobić nic innego, jak tylko mielić się do siebie. W sumie kumamy pięć razy, a ja biorę jego kutasa w każdym z nich, ale to było po prostu niesamowite. Jego kutas czuje się we mnie tak dobrze, że orgazm kończy się bardzo szybko. Upadamy wyczerpani na łóżko i gapimy się na siebie. .