Carolina Soto nie mogła poczuć tej przyjemności, kiedy wjechał w nią, i nie mogła pogodzić się z tym, jak dobre to było uczucie. Carolina Soto przyszła. On przyszedł. Carolina Soto nadal przychodziła. Ale tego dnia, Carolina Soto nie miała zamiaru przegrać. Nie było mowy, żeby Carolina Soto się zatrzymywała. I tak Carolina Soto go przejechała. Sposób, w jaki Carolina Soto go przejechała, sposób, w jaki ją przejechał, nie obchodziło ich, jak się do tego dostali. Po prostu im się to podobało. Ona lubiła ssać jego kutasa, i palce się, aż przyszedł, a on lubił ją pieprzyć, aż Carolina Soto przyszedł, a oni lubili leżeć tam na łóżku, jak przyszli. Wiedzieli, że to jedyne, co mogli zrobić, by trzymać go razem. Carolina Soto myślała, że cię przelecę. Myślał, że mnie zerżniesz. Oboje myśleli, że właśnie to sprawia, że wszystko jest tego warte. Ich małe ciałka trzęsły się, gdy się pieprzyły...