Analiia Cox musiała wiedzieć, co do niego czuję. Musiał wiedzieć, że to on sprawia, że jestem mokra. To był on, musiał być tym, który sprawiał, że szepczałam i piszczałam, byłam dla niego taka mokra. "Proszę, drażnij mnie swoim językiem, dziwko. " Spryskałam się laminatem. Pomyślałam o lęku, który mnie ogarnął, kiedy się poznaliśmy. Myślałam o tym idealnym, małym pchnięciu jego języka na moją malutką łechtaczkę, o tym, jak bawił się moimi sutkami i jak jego oczy się na nich zapalały, jak się na nich fiksowały i ssały. "Jest już za późno, żeby się wycofać, wracać do pracy. "Powiedziałam jej bez zastanowienia, jego frustracja i ból wywołują dreszcze w moim kręgosłupie. Zacisnąłem moją cipkę wokół jego kutasa, prowadząc moje ciało mocniej przeciwko niemu. "Ssij na moje sutki, ty mała dziwko, ssij na moje sutki. "On warczał. Nie miał zamiaru się teraz wycofać. Pchnął mnie tak daleko. "Musisz. "Powiedziałam mu, całując jego dłoń. Jęczał w sposób, który uświadomił mi, że czekał cały ten czas na dziewczynę, by go pokochać. Dawno temu zakochałam się w jego charyzmie. Pozwalał mi trzymać go za rękę i dawać mu buziaka, a następnie czepiać się go, dotykać, kochać jego ciało, kochać jego spermę, więc, tak, tak kochać. .