Valentynexx leżał na łóżku, powoli się pocił. Dildo, nad którym pracowali przez jakiś czas, było teraz rozciągnięte do podwójnej długości i schodził z tyłka Sashy, kołysząc się w górę i w dół. "Mikrofon jest włączony", Rick szepnął jej do ucha, które Valentynexx natychmiast wyłączył. "Żegnaj mała dziewczynko, zobaczymy się później, kocham cię. "Valentynexx poczuł się, jakbym dał jej klapsa od pasa. Czuła się jakby była zrobiona z gumy, ale "Ja też cię kocham, kochanie. "Rick podszedł z powrotem do łóżka Sashy i pochylił się na boku łokciem, prawie całując Valentynexxa na ustach. "Cholera, to było gorące. "Shh, shh," Valentynexx szeptał do tyłu. "Ale, nie oszukuj, kochanie. "Nie waż się", ostrzegał Rick. "Shh!" Valentynexx szepnął do tyłu. "Zgadza się, chłopcze. Nie mów i nie całuj mojej dziewczyny, bo powiem ludziom, że uprawiałam seks z innym facetem. "Rick rzucił się. "Widzę to. "Valentynexx też zaczął się rzygać, w zabawie. "Oh, Rick, musisz załatwić mi dziewczynę, żebym mógł dalej żyć, prawda? "Starzeję się na to", Valentynexx pomyślał o umierającej matce i o tym, jak chciałaby, żeby jej chłopak ją uratował, żeby mogła znów żyć i cieszyć się życiem dziewczyny. .